published on
bit: danny brown - 30 reprod młody zjebie voidpit
lyrics/
znów mną wstrząsają wymioty
nie powiem, że mam tego dosyć, bo kocham się niszczyć i krwawić
i robić po drodze najgorszy syf, żeby nie odwrócić głowy
znów mną wstrząsają wymioty
nie powiem, że mam tego dosyć, bo kocham się niszczyć i krwawić
i robić po drodze najgorszy syf, żeby nie odwrócić głowy
i spojrzeć za siebie, widziałeś sam więcej
nie odwrócić głowy bo na plecach [???]
na plecach to mam blizny, co mi przecinają dziary
nie wychodzę w pełnym słońcu, by zasłaniać się cieniami
kwestie istotne
są dla mnie banałem
nie istotami, pięknymi kwiatami z kolcami
zrywaj te chwasty, sól goi rany, poważnie
nadejdzie jutrzenka i pamięć wymaże
ej z czasem
nie myśl za dużo, bo zgubisz się jeszcze na kwasie czasami się zdarza na pętli historia się lubi powtarzać
nie ma co zdawać se sprawy z iluzji
schowałem za lustrem na potem
i szukam w odbiciu spojrzenia pogardy choć trochę
między prawdą a bogiem odkąd halun realem
nie wierzę w psychozę
znowu najebany napierdalam się z betonem
leje na to miasto, by je zgasić bo wciąż płonie
niszcze bloki i się zmywam gdzieś za rogiem
przy mnie nie zapalaj światła, mała jestem martwym ogniem
podam Ci pochodnię i złapię Cię za rączkę
podaruję flachę i obiecam, że się cofnę
i spojrzę za siebie
widziałaś to przecież
w moich oczodołach, no to zgadnij co mam w głowie
ciągle szukam ścieżki, bo zgubiłem znowu drogę, albo nigdy jej nie miałem i tak ciągle chodzę w kole
nie masz co się martwić, bo nie pójdę w drugą stronę,
nawet jeśli, to zatoczę się spowrotem
w twoją stronę
nie zrobiłem prawka, to Cię dalej zawieźć mogę
puściłem wczoraj bełta, ale nigdy twoje dłonie
o tym ta piosenka, że się ciągle trochę boję
że mnie kurwa w końcu dorwie tak przy tobie
RYJĘ SIĘ TROCHĘ, ŻE PRZYJDZIE
NIE RYJĘ, ŻE PRZYJDZIE LECZ PRZYJDZIE NAJPEWNIEJ W MOMENCIE
GDY CZUJĘ JAK BIJE JEJ SERCE, PORUSZA SIĘ WE ŚNIE
A JA SIĘ BOJĘ CZY MOJE ZABIERZE
NIE MÓWIĘ O ŚMIERCI, CHOĆ WSZYSTKO JEST WZGLĘDNE
NIE ZMIENIA TO FAKTU ŻE NIC OGARNIĘTE A JUTRO JEDYNIE, ŻE BĘDZIE TO SAMO
W KLEPSYDRZE Z PROCHAMI ZMIESZANY PARANO
jak śmieci gdzieś w lesie
myślę za dużo to gubię się w czasie i siebie jak Dante
pętla za pętlą powtarza jak mantrę i znowu to samo
nie mówię o śmierci, choć wszystko jest względne
a jutro jedynie niepewne najpewniej później, czy prędzej
sam za to beknę, ale nie teraz jeszcze, bo na tą chwilę
znów mną wstrząsają wymioty
nie powiem, że mam tego dosyć, bo kocham się niszczyć i krwawić
i robić po drodze najgorszy syf, żeby nie odwrócić głowy
znów mną wstrząsają wymioty
nie powiem, że mam tego dosyć, bo kocham się niszczyć i krwawić
i robić po drodze głupoty
głupoty
- Genre
- Hip-hop & Rap